Od lat 11 listopada oglądam Zaduszki odprawiane pod pomnikami przez znudzonych urzędników. Reszta narodu odpoczywa w pieleszach rodzinnych, uznając, widać, że niepodległość mamy zagwarantowaną do końca świata. A powinniśmy się cieszyć i bawić, biorąc choćby przykład z Francuzów, którzy rocznicę zburzenia Bastylii świętują hucznie. Zabawę proponuję zacząć mazurem w Filharmonii.